Rynek mobilnych urządzeń zmienia się w ostatnich latach bardzo dynamicznie i do sprzedaży regularnie trafiają coraz to lepsze telefony, wyposażone w nowsze technologie i dające ich użytkownikom jeszcze większe możliwości. Wiele osób zastanawia się więc podczas wybierania dla siebie nowego urządzenia nad tym, czy warto sięgnąć po jedną z już dostępnych na rynku propozycji, czy spokojnie poczekać na premiery nowych modeli i na zakup telefonu zdecydować się dopiero za kilka miesięcy, kiedy na sklepowych półkach dostępnych będzie znacznie więcej propozycji. Na jakie modele warto poczekać w 2021 roku?
Redmi Note 10
Seria Redmi Note od Xiaomi jest z pewnością dobrze znana wszystkim, dla których priorytetem jest jak najlepszy stosunek jakości i wydajności urządzeń do ich ceny. Urządzenia takie jak Redmi Note 4, Redmi Note 5, Redmi Note 8 Pro i Redmi Note 8T to propozycje, które przez wiele miesięcy należały do najchętniej wybieranych urządzeń w swoich kategoriach cenowych i wciąż wiele osób chwali sobie korzystanie z nich. Ubiegłoroczne modele, takie jak Redmi Note 9 nie należały do najbardziej udanych konstrukcji na rynku, dlatego wiele osób wciąż wyczekuje na premierę serii Redmi Note 10, która będzie miała miejsce już za kilka miesięcy.
Pierwsze zapowiedzi i przecieki sugerują, że tym razem Xiaomi może skupić się między innymi na aparacie fotograficznym, umieszczając w przynajmniej jednym przedstawicielu rodziny Redmi Note 10 aparat o rekordowo wysokiej rozdzielczości 108 Mpx, który do tej pory trafiał tylko do najdroższych i najbardziej reprezentacyjnych urządzeń w ofercie tego producenta. Zastosowanie tak drogiej w produkcji matrycy może jednak bardzo niekorzystnie wpłynąć na końcową cenę urządzenia, ponieważ, żeby w pełni wykorzystać możliwości tego układu dobrze byłoby połączyć go również z optyczną stabilizacją obrazu. Sporym problemem wszystkich smartfonów Xiaomi, które zostały zaprezentowane w ubiegłym roku było również niezbyt dopracowane oprogramowanie odpowiedzialne za wykonywanie zdjęć, więc jest to kolejny element, nad którym musiałoby popracować Xiaomi, aby uzyskać zadowalającą jakość zdjęć.
Konieczne jest także sięgnięcie po odpowiednio wydajny procesor, który byłby w stanie obsłużyć tak dużą ilość informacji, a nieoficjalnie mówi się o tym, że sercem najdroższego z urządzeń może być na przykład procesor Snapdragon 750G, który pozwoliłby dodatkowo na obsługę nowego standardu sieci 5G. Redmi Note 10 Pro może więc dołączyć do kategorii drogich średniaków i konkurować na przykład z takimi modelami jak OnePlus Nord czy Samsung Galaxy A71. Xiaomi powinno jednak zaprezentować przynajmniej jeden tańszy model Redmi Note 10, który będzie kontynuował tradycje serii, to jest oferował wysoką wydajność, duży wyświetlacz, uniwersalny design i to wszystko w bardzo przystępnej cenie. Takie urządzenie mogłoby być bez wątpienie atrakcyjną propozycją dla osób, które szukają telefonu, na który mogłyby wymienić poczciwe Redmi Note 4 czy Redmi Note 5.
POCO F3 Pro
Inną marką Xiaomi, która zachwyca odbiorców bardzo dobrą opłacalnością własnych konstrukcji jest POCO, a jednym z najbardziej wyczekiwanych urządzeń następca doskonałego POCO F2 Pro. Ceny flagowych urządzeń z roku na rok są coraz wyższe, więc sięgnięcie po najwydajniejsze podzespoły często wiąże się z wydatkiem na poziomie kilku tysięcy złotych. Jedną z niewielu opcji, żeby w atrakcyjnej cenie kupić dobry telefon z najwydajniejszym procesorem był w ubiegłym roku właśnie POCO F2 Pro, który w oficjalnej dystrybucji kosztował nieco ponad 2000 złotych, a za pośrednictwem chińskich portali aukcyjnych można było wejść w jego posiadanie przeznaczając na ten zakup niespełna 1400 złotych. Wielu fanów marki oczekuje więc modelu POCO F3 Pro, który w podobnej cenie będzie w stanie zaoferować nowszy i wydajniejszy układ Qualcomm Snapdragon 888.
Pierwsze plotki wskazują jednak, że POCO F3 Pro może porzucić ważną cechę wcześniejszego modelu, jaką była ruchoma kamera do selfie, na rzecz bardziej inwazyjnego i mniej spektakularnego otworu w wyświetlaczu. Sam przedni panel ma natomiast zyskać odświeżanie na poziomie 120 Hz, które zapewni większą płynność animacji. Fani marki muszą jednak mieć nadzieję, że producent nie zdecyduje się na zastąpienie cenionego panelu OLED przez tańszy w produkcji wyświetlacz LCD. Mało prawdopodobne są natomiast znaczące zmiany w aparatach fotograficznych, ponieważ jest to jeden z elementów na którym producent może najwięcej zaoszczędzić w porównaniu do droższych konstrukcji.
Kolejnym kompromisem, który najprawdopodobniej zostanie utrzymany będzie także brak ładowania bezprzewodowego i wodoszczelności potwierdzonej certyfikatem, ale niewykluczone, że producent zdecyduje się na rozszerzenie wsparcia dla technologii 5G, która w ubiegłorocznym modelu jest nieco okrojona, w porównaniu z innymi flagowymi urządzeniami. Mocnym punktem nowych konstrukcji pozostać powinno jednak rozbudowane zaplecze komunikacyjne z takimi dodatkami jak dioda podczerwieni do sterowania innymi urządzeniami i nieco zapomnianym już przez innych producentów złączem słuchawkowym. Każdy telefon POCO może się również pochwalić imponującym akumulatorem i nie inaczej powinno być także w przypadku POCO F3 Pro. W kontekście tego modelu pozostaje jednak mieć nadzieję, że producent dopieści oprogramowanie, ponieważ obecny POCO F2 Pro, zwłaszcza po aktualizacji do Androida 11 potrafi napsuć użytkownikom wiele krwi.
Sony Xperia 1 III Compact
Wielu fanów Sony nie mogło się kilka lat temu pogodzić z decyzją producenta o zaprzestaniu produkcji kompaktowych telefonów z dopiskiem Compact. Pod wpływem dużego zainteresowania jakie wzbudził iPhone 12 Mini firma przygotowuje jednak nowy kompaktowy telefon, który prawdopodobnie trafi do sprzedaży jako Xperia 1 III Compact. Niestety ostatnie doniesienia wskazują na to, że urządzenie to będzie następcą poprzednich Compactów tylko w kwestii kompaktowych wymiarów, ponieważ Sony ma zrezygnować z umieszczania w tym modelu najwydajniejszych podzespołów na rzecz tańszego procesora Qualcomm Snapdragon serii 400. Model ten może być więc przez to bardziej następcą taniej Xperii L4, która także nie należała do największych urządzeń na rynku.
Wizualizacje tego urządzenia pokazują, że jego stylistyka ma być jednak bardzo podobna do wcześniejszych flagowych telefonów Sony - wyświetlacz o proporcjach 21:9 ma być otoczony wąskimi bocznymi ramkami, a więcej przestrzeni znajdzie się tylko nad i pod nim. Sam wyświetlacz ma mieć przekątną około 5.5 cala, co przy takiej konstrukcji urządzenia sprawia, że może być ono bardzo wygodne do obsługi jedną ręką, nawet dla osób o zdecydowanie mniejszych dłoniach. Tajemnicą pozostaje jednak technologia w jakiej wyświetlacz ten ma być wykonany. Czytnik linii papilarnych umieszczony ma być na bocznej krawędzi urządzenia, a na pleckach znalazło się miejsce na podwójny aparat fotograficzny. Wiele wskazuje na to, że obok standardowego obiektywu zobaczymy tam również aparat szerokokątny.
Huawei P50
Ze względu na konflikt z rządem USA i brak możliwości korzystania z Amerykańskich technologii, chiński Huawei musi się w ostatnim czasie zmagać z wieloma poważnymi problemami i niższą sprzedażą swoich urządzeń. Nadchodzące telefony tego producenta mogą się jednak okazać bardzo ważnymi dla całego rynku. Spekuluje się bowiem, że przynajmniej jedna z edycji nowych telefonów działała będzie pod kontrolą autorskiego systemu Huawei – Harmony OS, który ma pozwolić firmie na definitywną rezygnację z oprogramowania rozwijanego przez Google. Jeśli faktycznie tak się stanie, a testy pokażą, że nowy system rzeczywiście jest tak dobry, jak deklaruje to producent, premiera tych modeli może okazać się dużą szansą dla chińskiej firmy, a użytkownikom dać możliwość wyboru innego systemu niż mające swoje wady Android od Google i iOS od Apple.
Huawei po raz kolejny ma zachwycić konsumentów bardzo dobrymi aparatami fotograficznymi umieszczonymi w swoich modelach. Producent ten już od dłuższego czasu plasuje się w czołówce pod względem jakości wykonywanych przez jego urządzenia fotografii, a nowe smartfony z rodziny Huawei P50 mogą podnieść poprzeczkę jeszcze wyżej. Mocnym punktem urządzeń mają być również wyświetlacze, więc producent prawdopodobnie postawi na wysokiej jakości panele OLED o częstotliwości odświeżania na poziomie 90 Hz, 120 Hz lub nawet 144 Hz. Bardzo prawdopodobne, że podobnie ja w ubiegłorocznych modelach, także w tym roku Chińczycy zdecydują się panele zakrzywione ze wszystkich stron.
Według przecieków urządzenia z rodziny Huawei P50 mają być również reklamowane jako telefony idealne dla mobilnych graczy. Za ich odpowiednio wysoką wydajność odpowiadać mają autorskie procesory Huawei z rodziny Kirin 9000, a producent prawdopodobnie będzie zachwalał nowe technologie poprawiające dodatkowo wydajność w grach. Na tą okazję firma może także przygotowywać premiery kilku ciekawych gier mobilnych, które mogłyby pokazać możliwości tego urządzenia. Dobre i sprawdzone źródła sugerują natomiast, że producent zamierza przeprowadzić reorganizację w swoim portfolio, zastępując wszystkie modele Lite, podstawowym modelem Huawei P50, a flagowe propozycje modelami Huawei P50 Pro i P50 Pro +.
iPhone 13
Niemal co roku do telefonów, których premiery wzbudzają największe emocje należą urządzenia Apple. Telefony te bowiem, ze względu na swoją ogromną popularność często wyznaczają trendy, jakie na rynku panować będą w ciągu kolejnych miesięcy czy nawet lat. Chociaż w tym roku nie należy się spodziewać przesadnie wielkich zmian w konstrukcji urządzeń Apple w porównaniu z ubiegłorocznymi ich telefonami, to możliwe, że producent wprowadzi do swoich urządzeń kilka ważnych nowości. Jedną z nich może być wyświetlacz o podwyższonej częstotliwości odświeżania obrazu, który zapewniałby większy komfort pracy z urządzeniem. Chociaż azjatyckie firmy mają już takie wyświetlacze nawet w tańszych telefonach, to Apple może zyskać w ten sposób kolejny atut dla własnych urządzeń.
Inną, bardzo odważną nowością, o której mówi się w kontekście nadchodzących telefonów Apple jest również rezygnacja ze wszystkich portów i złącz jakie mogą być umieszczone w telefonie. Ostatnie przecieki sugerują, że w droższych modelach, z dopiskiem Pro, użytkownicy nie znajdą ani charakterystycznego dla Apple złącza Lightning, ani stosowanego przez pozostałe firmy gniazda USB typu C. Transmisja danych w przypadku takich urządzeń ma się odbywać bezprzewodowo, a jedyną formą ładowania ma być ładownie indukcyjne, na przykład z wykorzystaniem ładowarki MagSafe, która wprowadzona została na rynek wraz z ubiegłorocznym modelem iPhone 12.
Apple w swoich modelach może zastosować również skanery odcisku palca zintegrowane z wyświetlaczem i nazwać tą technologię “Nowym Touch ID”. W świecie, w którym nasze twarze przez wiele czasu pozostają zakryte maskami technologia taka byłaby bardziej przydatna niż Face ID. Inną nowością, której od kilku lat domagają się fani marki jest zmniejszenie lub porzucenie wcięcie w wyświetlaczu. Możliwe, ża Apple uda się w tym roku zrobić jakiś krok naprzód, ale raczej nie należy się spodziewać drastycznych zmian w rozmiarze ani kształcie wcięcie na kamery do selfie i wszystkie niezbędne czujniki. Pod względem designu nowe modele mają natomiast być kontynuacją poprzednich produktów firmy.
Samsung Galaxy S21 FE
Jednym z najlepszych, o ile nie najlepszym smartfonem Samsunga jaki trafił na rynek w 2020 roku był model Galaxy S20 FE, który oferował bardzo atrakcyjny stosunek jakości do ceny, opierając się na rozsądnych kompromisach pozwalających obniżyć końcową cenę tego modelu. Dla większości europejskich użytkowników była to też jedyna szansa, aby wejść w posiadanie flagowego telefonu Samsunga wyposażonego w procesor Qualcomm Snapdragon 865, który oferował wyższą wydajność, niższe temperatury pracy i większą energooszczędność w porównaniu z konkurencyjnym układem Exynos opracowanym przez inżynierów Samsunga. Chociaż nowy Exynos 2100 jest zdecydowanie bardziej dopracowany od swojego poprzednika, to i tak wiele osób wolałoby sięgnąć po sprawdzone i popularne układy Snapdragon 888. Nie jest jednak pewne czy i w nowym Galaxy S21 FE producent zdecyduje się na wprowadzenie jednej wersji z takim właśnie procesorem.
Na pokładzie Samsunga Galaxy S21 FE powinniśmy ponadto zobaczyć również bardzo solidny zestaw aparatów fotograficznych, pozwalających na wykonywanie przyjemnych dla oka fotografii niezależnie o warunków oświetleniowych. Dodatkowo na pokładzie urządzenia znaleźć powinien się także spory akumulator z szybkim ładowaniem oraz ładowaniem bezprzewodowym. Innym elementem, którego Samsung nadal nie powinien usunąć ze swojego tańszego flagowego modelu jest także certyfikowana wodoszczelność. Bardzo często nie posiadają jej tanie flagowce chińskich producentów, więc może to być ważna karta przetargowa dla tego modelu. Dodatkowo wiele osób ceni także oprogramowanie One UI modyfikujące wygląd i funkcjonalność systemu Android od Google, które również jest instalowane na wszystkich telefonach z logo Samsunga na obudowie.
Aby obniżyć koszty, Samsung prawdopodobnie zdecyduje się na cięcia w podobnych zakresach jak w ubiegłym roku. Raczej nikogo nie powinno więc zdziwić zastosowanie obudowy wykonanej z tworzywa sztucznego, ponieważ taka trafiła nawet do zdecydowanie droższych modeli Galaxy S21. Model z dopiskiem FE prawdopodobnie otrzyma także zdecydowanie szersze ramki otaczające wyświetlacz, przez co może wyglądać mniej nowocześnie od swoich droższych braci. Nie wiadomo również czy tańsze urządzenie odziedziczy po nowych telefonach ich niezwykły, intrygujący design z wyspą na aparaty scaloną z boczną ramką. Niemal pewne jest natomiast zastosowanie w tym telefonie wyświetlacza AMOLED o częstotliwości odświeżania na poziomie 120 Hz, optycznego skanera linii papilarnych zaszytego pod wyświetlaczem i otworu na aparat do selfie w centrum górnej części wyświetlacza.
Xiaomi Mi Mix 4
Od rynkowego debiutu Xiaomi Mi Mix 3 minęły już ponad dwa lata, ale fani marki wciąż liczą na nowy spektakularny telefon Xiaomi, który ponownie zaszokuje świat swoim wyglądem. Wiele wskazuje na to, że ich prośby mogą zostać wysłuchane w 2021 roku. Na chwilę obecną jedyną informacją potwierdzoną przez samego producenta wydaje się być cena, która przekroczyć może 10000 juanów (niespełna 6000 złotych). W takiej cenie Mi Mix 4 może więc posiadać jakieś naprawdę wyjątkowe i zaawansowane technologie. Jedna z plotek mówi o tym, że model ten powinien być pierwszym urządzeniem producenta, które otrzyma aparat do selfie ukryty pod powierzchnią wyświetlacza. Premiera telefonu ZTE z taką technologią pokazuje jednak, że nie jest to rozwiązanie aż tak kosztowne, aby konieczne było podnoszenie ceny do tak wysokiego pułapu. Możliwe więc, że producent postawi na inne rozwiązanie, a kamera pod wyświetlaczem będzie tylko dodatkiem do innych innowacji.
Jedną z prawdopodobnych teorii wydaje się ta, według której Xiaomi Mi Mix 4 może być przystosowaną do seryjnej produkcji wersją pokazanego wcześniej prototypu znanego jako Mi Mix Alpha, który posiadał innowacyjny wyświetlacz zachodzący na boki i tylny panel urządzenia. Możliwe, że produkcyjne wersje nie będą miały tak mocno zaokrąglonego wyświetlacza, ale Xiaomi może postawić zamiast tego na ekran zagięty ze wszystkich czterech stron, również u góry i poniżej wyświetlacza. Wysoka cenę nowego modelu może też sugerować, że Xiaomi Mi Mix 4 będzie pierwszym składanym telefonem producenta. Pierwsze prototypu firma pokazała już kilka lat temu, ale od tego czasu słuch o takiej konstrukcji zaginął i nie wiadomo czy prace nad tego typu produktem nadal trwają. Niektóre patenty mogą również sugerować to, że elastyczny wyświetlacz może zostać wykorzystany do ukrycia aparatu na wysuwanym elemencie, podobnie jak miało to miejsce w poprzednim telefonie z serii, czyli Xiaomi Mi Mix 3.
LG Rollable
Ciekawy telefon w 2021 roku może zaprezentować również LG. Chociaż sprzedaż urządzeń tej firmy od wielu lat nie stoi na zbyt wysokim poziomie, to producent ma w swojej ofercie kilka ciekawych urządzeń, między innymi takich jak LG Velvet, do którego dołączyć można dodatkowe etui z drugim wyświetlaczem, zwiększając w ten sposób powierzchnię do konsumpcji różnorodnych treści. Innym ciekawym eksperymentem producenta jest LG Wing, który posiada obracany wyświetlacz główny, pod którym ukryty jest dodatkowy ekran. Podczas wirtualnych targów CES firma zaprezentowała kolejny ciekawy patent na zwiększenie powierzchni wyświetlacza. Na animacji pokazany został telefon z elastycznym wyświetlaczem, który może zostać rozwinięty, zwiększając swój rozmiar.
Według nieoficjalnych informacji telefon wyposażony w taki wyświetlacz nie powinien wyróżniać się przesadnie na tle innych modeli, oferując wyświetlacz o przekątnej około 6.5 cal i dość popularnych proporcjach 20,5:9. Po wybraniu odpowiedniego trybu telefon może jednak rozwinąć ukrytą część wyświetlacza, zwiększając znacznie jego szerokość i dopasowując proporcje ekranu do 3:4. Rozwiązanie takie mogłoby być bardzo dobrą alternatywą i jeśli LG rzeczywiście zaprezentuje takie rozwiązanie, to może ono wzbudzić bardzo duże zainteresowanie. Jeśli Koreańczycy chcą być pierwszymi, którzy pokażą tego typu urządzenie muszą się jednak spieszyć, ponieważ nad podobnym rozwiązaniem pracuje już między innymi chińskie Oppo.
2021 rok może być więc pod wieloma względami bardzo ciekawy dla wszystkich zainteresowanych nowymi technologiami mobilnymi, a wielu producentów przygotowało na najbliższe miesiące premiery modeli, które wkrótce mogą stać się hitami sprzedażowymi na całym świecie. Pozostaje mieć jedynie nadzieję, że żadna z firm nie zawiedzie pokładanych w niej oczekiwań i nowe telefony rzeczywiście będą godnymi następcami modeli, które już teraz dostępne są na rynku.
Dodaj komentarz