Cenimy prywatność użytkowników

Używamy plików cookie, aby poprawić jakość przeglądania, wyświetlać treści dopasowane do indywidualnych potrzeb użytkowników oraz analizować ruch na stronie. Kliknięcie przycisku "Akceptuj wszystko" oznacza zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookie.

Nawigacja Bloga

Co już wiemy o iPhone 13?

295 Wyświetlenia 6 Like
 

Mimo, że do premiery kolejnego telefonu Apple pozostało jeszcze kilka miesięcy, to już teraz wiele osób zastanawia się nad tym jak to urządzenia może wyglądać i jakie funkcje jest w stanie zaoferować. Nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ Apple należy do najbardziej rozpoznawalnych producentów telefonów komórkowych na świecie, a sygnowane nadgryzionym jabłkiem modele są w stanie przez wiele lat wyznaczać trendy na rynku mobilnych technologii. Z następcą iPhone 12 wiele osób wiąże duże nadzieje na poważne odświeżenie portfolio marki i znaczny krok w przód, w porównaniu z modelami pokazywanymi w poprzednich latach. Kolejne miesiące przynoszą coraz więcej informacji o nadchodzących modelach, więc już teraz można snuć przypuszczenia o tym jak będą wyglądały kolejne telefony Apple. Do premiery pozostało jeszcze sporo czasu więc sporo pozostaje jeszcze niewiadomych.

Nazwa. Czy otrzymamy iPhone 13?

Pierwszą z rzeczy, którą trudno określić jest to, jak nowe telefony będą się nazywały. Najbardziej prawdopodobną opcją wydaje się to, że nowe modele zostaną wprowadzone na rynek jako seria iPhone 13 i taka też nazwa będzie wykorzystywana w całym tym tekście. Jeśli faktycznie tak się stanie, na rynek najprawdopodobniej trafią, podobnie jak w tym roku, obok standardowego modelu, również edycje z dopiskami Mini, Pro i Pro Max o podobnych jak w tym roku rozmiarach wyświetlaczy i całych urządzeń. Niewykluczone jest również to, że iPhone zdecyduje się na powrócenie do swojego starego systemu nazw i zamiast iPhone 13 do sprzedaży trafią urządzenia opisane jako modele iPhone 12s. Apple zawsze może też zaskoczyć swoich użytkowników i zastosować całkiem inne nazewnictwo, na przykład iPhone XIII, czy iPhone 12s i iPhone 12r.

Czy Apple zaskoczy nas odświeżonym designem?

Nic nie wskazuje na to, że w 2021 roku Apple zdecyduje się na zmodernizowanie świeżego, pokazanego w ubiegłym roku designu swoich telefonów. Można się więc spodziewać charakterystycznych, ostrych, wyróżniających się krawędzi oraz matowych plecków. Wielu fanów marki chciałoby, aby na froncie urządzeń umieszczony został wyświetlacz, którego symetrii nie będzie zaburzało tak szerokie jak stosowane do tej pory wcięcie, podobnie jak ma to miejsce w coraz większej ilości smartfonów z Androidem, nawet zdecydowanie tańszych niż telefony Apple. Aby to uzyskać wszystkie czujniki, w tym aparat do selfie oraz sensory odpowiadające za skanowanie twarzy musiałyby być umieszczone na nieco szerszej, górnej ramce urządzenia lub całkowicie zatopione pod powierzchnią wyświetlacza, a nic nie wskazuje na tak drastyczną zmianę designu. Jedyne czego można się, zdroworozsądkowo myśląc, spodziewać, to nieco zwężony notch z ciaśniej upchanymi czujnikami. Aparaty na pleckach urządzenia mają być umieszczone, podobnie jak w obecnych modelach, na charakterystycznej czworokątnej wyspie.

Lepsze odwzorowanie kolorów dzięki wyświetlaczowi OLED.

Podobnie jak w przypadku modeli iPhone 12, każdy z nowych telefonów Apple, który trafi na rynek jesienią tego roku ma być wyposażony w wyświetlacz wykonany w technologii OLED, która zapewnia lepsze odwzorowanie kolorów niż stosowane we wcześniejszych latach w niektórych modelach (iPhone Xr, iPhone 11) wyświetlacze LCD. Możliwe jest również to, że przynajmniej niektóre modele iPhone 13 otrzymają wyświetlacz o wyższej częstotliwości odświeżania obrazu, który będzie gwarantował wyższą płynność działania i znacznie lepsze odczucia wizualne. Prawdopodobnie zmiana ta w pierwszej kolejności będzie dotyczyła tylko droższych modeli Pro, ale dobrze byłoby, gdyby Apple udostępniło tą technologię również tańszym modelom, które przecież wyceniane są wyżej niż wiele flagowych urządzeń z Androidem, w których standardem są wyświetlacze 90 lub 120-hercowe.

Powrót Touch ID

Technologia wyświetlaczy AMOLED umożliwia również zintegrowanie z wyświetlaczem skanera odcisku palca, więc możliwe, że Apple powróci do tej technologii, nazywając ją ulepszonym „Touch ID”, co na pewno wyglądałoby ładnie w przekazie marketingowym. Z pewnością rozwiązanie to przekonałoby do siebie wielu odbiorców, którzy nie mogą przyzwyczaić się do rozpoznawania twarzy i byłoby zdecydowanie bardziej praktyczne w świecie, w którym jesteśmy zmuszeni do zakrywania twarzy maseczkami. Jeśli Apple wciąż nie jest przekonane do takiej technologii, która trafia już nawet do średniaków z Androidem i z roku na rok staje się coraz lepsza, dobrym pomysłem byłoby na przykład zintegrowanie skanera z przyciskiem służącym do odblokowywania urządzenia.

Doskonalsze aparaty fotograficzne?

Poważnych ulepszeń doczekać mogą się również aparaty fotograficzne nowych urządzeń. Bardzo możliwe, że we wszystkich urządzeniach, wliczając w to najtańsze propozycje, zobaczymy przynajmniej po trzy obiektywy. Powinniśmy również być świadkami premiery nie jednego, ale aż dwóch urządzeń z powiększoną matrycą, zapewniającą większą szczegółowość zdjęć - iPhone 13 Pro i iPhone 13 Pro Max. W obecnej generacji technologia ta trafiła tylko do największego z modeli. Coraz głośniej jest również o tym, że iPhone 13 Pro i iPhone Pro Max otrzymają również peryskopowe teleobiektywy zapewniające bardzo duże zbliżenie bez strat jakości. Już teraz z takiego rozwiązania korzystają między innymi tacy producenci jak Huawei, Samsung czy Oppo, a wkrótce telefonów z tych technologią może być coraz więcej. Najnowsze plotki mówią również o tym, że Apple pracuje nad udoskonaleniem optyki w swoich mobilnych urządzeniach - większa ilość soczewek sprawiłaby, że do matrycy docierałoby więcej światła, co umożliwiłoby dalsze ulepszanie cenionego trybu nocnego.

Podzespoły z nadchodzącym procesorem Apple A15 Bionic 

Jako, że Apple co roku zwiększa nie tylko wydajność stosowanych w swoich urządzeniach procesorów, ale również numerek w nazwie własnego procesora, można mieć niemal pewność, że sercem nadchodzących urządzeń będzie procesor Apple A15 Bionic, który podobnie jak układ dostępny w iPhone 12 będzie wytwarzany w litografii 5 nm. Możliwe również, że Apple zdecyduje się na umieszczenie w nowych urządzeniach większej ilości pamięci RAM. Nieoficjalnie mówi się o tym, że modele z dopiskiem “Pro” mogłyby otrzymać jej 8 GB, a ich tańsze wersje 6 GB (w obecnych modelach jest to odpowiednio 6 GB dla droższych wersji i 4 GB dla tańszych). Zwiększyć powinna się również ilość pamięci wbudowanej w urządzenie, a ostatnie plotki mówią o tym, że droższe wersje z dopiskiem “Pro” dostępne będą maksymalnie ze 1 TB (1 TB = 1024 GB) pamięci wbudowanej.

Z pewnością zobaczymy większe akumulatory.

Ważną nowością, które stała się standardem we flagowych telefonach w 2020 roku jest być gotowość do obsługi sieci bezprzewodowych w najnowszym standardzie 5G, pozwalającym na zdecydowanie szybsze przesyłanie i pobieranie danych. Zastosowanie odpowiednich do tego modułów wiąże się jednak z większym zapotrzebowaniem na prąd. IPhone 12 jest natomiast często ganiony za krótszy niż w poprzednikach czas pracy z dala od gniazdka. IPhone 13 powinien więc posiadać większy akumulator. Apple oczywiście nie pochwali się konkretnymi liczbami, ale najprawdopodobniej podczas konferencji usłyszymy, że “nowy model działa na baterii godzinę dłużej niż poprzedni”. Na pewno na pokładzie nie zabraknie również możliwości szybkiego i bezprzewodowego uzupełniania energii, w tym z wykorzystaniem akcesoriów MagSafe, które współpracują między innymi z urządzeniami iPhone 12. Prawdopodobnie pod przykrywką ekologii, Apple po raz kolejny nie wsadzi do pudełek z nowymi telefonami żadnej ładowarki.

Brak złącz

Coraz częściej pojawiają się również plotki dotyczące tego, że Apple zamierza w przyszłości całkowicie zrezygnować z umieszczania w swoich telefonach jakichkolwiek portów i złącz, stawiając tylko na bezprzewodowe przesyłanie danych i energii. Pozwoliłoby to między innymi na stworzenie jeszcze bardziej odpornych na działanie wody urządzeń, które miałyby przez to mniej otworów, przez które jakakolwiek ciecz mogłaby się dostać do wnętrza obudowy. Niewykluczone, że pierwszym owocem takiej filozofii będzie właśnie część modeli z rodziny iPhone 13 (mówi się, że brak portów będzie charakteryzował droższe modele iPhone 13 Pro i iPhone 13 Pro Max), ale jeśli producent uzna, że konsumenci nie są gotowi na taki krok, to może odsunąć tą rewolucję w czasie. Telefony z rodziny iPhone 13 prawdopodobnie będą więc tym, z czego Apple jest doskonale znane – udoskonalaniem obecnych technologii i doprowadzania ich do perfekcji. Prawdopodobnie będą to bardzo dopracowane modele, dobrze przemyślane pod kątem codziennego użytkowania, które zadowolą zdecydowaną większość użytkowników. Niestety po Apple trudno się już spodziewać dużych nowości i przełomowych technologii.

 

Pozostaw komanetarze

Captcha